My maluchy wiemy co dobre. Dużo się ruszamy, zjadamy warzywa, owoce, nie grymasimy przy surówkach... no może czasem nam się zdarza ;)
Na przekór jesiennym katarom i kaszlom, postanowiliśmy któregoś dnia przygotować sok marchwiowo-jabłkowy. Wszyscy uwijali się jak mróweczki. Myli, kroili, wyciskali... Nikt się nie lenił! Już samo przyglądanie się, jak warzywa i owoce znikają w przepastnym brzuchu wyciskarki, było nie lada frajdą.
A sok? Był przepyszny, czego dowodem są nasze miny, gdy pochłaniamy kolorowe witaminy :)