Tego dnia czterolatki nadzwyczaj szybko uwinęły się ze śniadaniem. Nie bez powodu. Czekało ich bowiem niezwykłe spotkanie ze skrzydlatymi gośćmi. Emocji było mnóstwo. Na początku byliśmy trochę nieufni, bo sowy przypatrywały się nam swoimi przenikliwymi oczami, ale już po chwili byliśmy gotowi się z nimi zaprzyjaźnić i sprawdzić, jak aksamitnie delikatne mają pióra. Trochę żal nam się było rozstawać, czekały jednak na nas codzienne zajęcia.
A teraz zagadka dla Was: ile myszy dziennie (w przybliżeniu) może upolować sowa?
Od razu dodamy, że nie je ich wszystkich od razu, tylko gromadzi w swoich dziuplach – spiżarniach.
a) 17
b) 56
c) 300.
Jeśli wybraliście odpowiedź „c”, mieliście rację :)
















































