Chyba wszystkie dzieci lubią dinozaury, więc kiedy pojawia się ten temat, serca biją zdecydowanie mocniej. Tak też było w grupie czterolatków. Już od poniedziałku wyjęliśmy z półek i przynieśliśmy z domów albumy z wizerunkami tych prehistorycznych gadów. Każdy miał swojego faworyta, o którym chciał dowiedzieć się jak najwięcej. Nasi grupowi eksperci, zawsze służyli wiedzą. A potem zaczęliśmy działać. Powstawały wyciski w masie solnej, tak by każdy mógł zabrać ze sobą najprawdziwszą skamielinę ;) Malowaliśmy dinozaurowe portrety, urządziliśmy też na przedszkolnym placu zabaw poszukiwania dinusiów, jak pieszczotliwie nazywaliśmy te wielotonowe kolosy, a nawet pokusiliśmy się o zrobienie ciasteczek... no oczywiście o kształcie t-rexów, stegozaurów czy triceratopsów. Czy nam smakowały? Cóż za pytanie. Zjedliśmy wszystko do ostatniego okruszka. I tylko rozwiązanie zagadki tajemniczego jaja jeszcze nie nadeszło, ale jesteśmy na dobrej drodze :)
A Wy, lubicie dinozaury?










































